Archiwum styczeń 2004


sty 30 2004 pr0projekt won undisputed !!!
Komentarze: 1

Rano jedziemy limka pod szkole, wypakowywujemy sprzet potrzebny do zbudowania biura podrózy... szukamy strategicznej lokacji, ustawiamy sie na holu rozstawiamy sprzet.  Inne teamy szczeny na podlodze( total shocked kiedy ujrzeli na sze pr0biuro, elegancki szyld i rzezby od zioma z domu, po ktore skikał na geografii), organizatorzy(czyt.steve) groza ze zdyskfalyfikuja bo za duzo nas niby chociaz w innych druzynach wiecej wiary. No ale nic robimy dalej, ustawilismy stoisko, podlaczylismy kompa to zapuszcamy muze. Cała szkola bounsuje w rytm naszej muzyki, a puszczalismy takie hiciory jak „Dziewczonka – Russian Boys” „Kalinka” i inne.

Nastepna czescia po czesci praktycznej jest czesc merytoryczna wiec ustalamy co kto mowi, tlumaczymy maniurce jak ma ciastka trzymac i jak ma sie poruszac aby komisji się podobało.

Wiec jestesmy gotowi czekamy.... Najpierw pochodzi jakas pani i zadaje nam pytania a my na freestaylu odpowiadamy, wymyslając odpowiedzi Czekamy na przyjscie komisji (umilajac sobie czas graniem w NFS & GTA), w której były dziewczny, którym puscilismy na przerwie piosenke „satysfaction” co bardzo pozytywnie na nie wpłyneło. W koncu przybiezeli.  Jury podchodzi my witamy i prezentacje zapuszczamy, czestujemy ciatkami (szamaja az im sie uszy trzesą, pakuja w kieszenie)  15 min stoja i patrza w monitor, gdzie leci pr0prezentacja. Koniec, dziekujemy i 1st place. To by było na tyle jeżeli chodzi o przebieg konkursu. Ale ciekawostką jest również fakt, iz w pociagu Chef z innymi ziomalai (jak wyzej wspomnialem my bujalismy się limuzyną) besztali pania od niemca, która siedziala oparcie za nimi.

 

citydwellers : :
sty 28 2004 Very exciting day
Komentarze: 4

Dzisiaj byl interesujacy, bogaty w roznego rodzaju wrazenia dzien. Rano rozegralismy w szkole turniej w gre "Delux Sky Jumping" potocznie zwana tez "malyszem".  To by bylo na tyle jesli chodzi o szkole. Najlepsze zdazenia mialy miejsce pod wieczor. Mianowicie na 18 zostalismy zaproszeni do teatru muzycznego w Gdyni na spektakl pod tytulem "Opentaniec". Zgodnie z umowa jestesmy na 17 pod szkola gdzie czeka na nas limuzyna. Wsiadamy i udezamy na Gdynie. Reszta ludzikow jechała autokarem ... wszyscy jak jeden z twarzami na szybkie lukali na nasze autko. Na miejscu zaskoczeniem dla nas bylo to, iz nikt nie ubral sie odpowiednia do okazji ale trudno tego faktu nie rozwijajmy. Pierwsza czesc spektaklu trwala 1h, po tym nastapila 15min przerwa. Podczas owej przerwy odbywamy maraton bez kurtek na hamburgera. Po powrocie dowiadujemy sie ze jedna z maniur została okradziona ( wyjebali jej telefon jak spala). Ten fakt nas bardzo rozbawił ale podjelismy sie odnalezienia telefonu, zajeło nam to 5min bo telefon byl u pani charakteryzatorki. Druga czesc spektaklu rozpoczeła sie rownie nudno jak i pierwsza. Jednakze nalezy wspomniec, ze jednym z tancerzy byl Maciek z Klanu i to on wypierdalal najlepszy freestyle. Po zakonczeniu widowiska. Wszyscy zaczeli klaskac.... Marycha az podskakiwala z podniecenia.... Cała sala stoi i oklaskuje Macka, a my twardo siedzielismy. Dobra wychodzimy z teatru idziemy do autokaru bo limuzyna juz niestety nie oplacona na powrot i odziwo okazuje sie, ze w autokarze nie ma dla nas miejsca. Totally shocked. No ale trudno sie mowi idziemy na pociag. Razem z nami zabraly sie trzy maniury. Wiec idziemy przez miasto pokazujemy im co gdzie jest (bo one pierwszy raz w Gdyni). Dziewki w pelni szczescia wsiadly do pociagu gdzie doznaly jeszcze wiekszej ekstazy z tego powodu, iz pociagiem tez za czesto nie jezdza. W takim klimacie podniecenia dojechalismy do naszego miasta, porzegnalismy sie i wyszlismy.

 

citydwellers : :
sty 27 2004 official clothes -> jeans? _-_
Komentarze: 0
Kolejny dosc nudny dzien i kolejny zawod. Cyklicznie juz jestsmy zaskakiwani, zalamywani zachowaniem, sposobem wypowiadania sie maniur z naszej klasy. Dzisiaj poraz kolejny tak własnie sie stało. Gdy ustalismy, iz maja sie ubrac na galowo, zapytaly "czy moze byc jeans?".
W sumie nalezało by jeszce wspomniec, ze wygralismy mecz w siatke na WF z jakas tam inna klasa  do 9 . Na szczegolne uznanie zasługuje Smolarz, ktory poprowadzil nasz zespol do zwyciestwa. W ten sposob udowodnil, ze jest w wysokiej predyspozycji i razem ze swoja druzyna moze wiele osiagnac. Powiedzenia Lukas.
citydwellers : :
sty 26 2004 Our girls falling down deeper and deeper......
Komentarze: 6

Dzisiaj poniedzialek ale nic ciekawego sie ne wydarzylo i nie mamy za bardzo o czym pisac. Jednak byla jedna rzecz, ktora spowodowała ze na niemickim spadlem z krzesla a Mr. K prawie stracil dwie jedynki bo z wrazenia wyryl w stol.  Do takiego stanu doprowadził nas motyw z w/w lekcji. A wiec dziewczyny od nas z kalsy zaczeły cwelaowac czy jak to sie tam nazywa w kazdym razie jest to stukanie palcami w wiejski sposob. Zachowanie godne menela a nie kobiety. Niczym dziwnym juz jest pewnie to, iz w gupie tych dziewczyn znalazla sie rowniez "mala"(dla niewtajemniczonych maniureczka or hooligan'ka). Warto jeszcze wspomniec o tym, ze odbylismy splyw materacowy po schodach na lekcji W-F''u urozmaicony zrzucaniem materacy na glowy maniur.

citydwellers : :
sty 24 2004 Pr0 project
Komentarze: 2

A wiec dzisiejszy dzien zapowiadal sie ciekawie, a conajmniej smiesznie. Spotykamy sie na dworcu i wyruszamy - naszym celem jest wwo smiechowo. Kiedy dojezdzamy do smiechowa Mr. D wpada na pomysl aby bujnac sie do glownego (bo nudno jest). No wiec wyladowalismy w wejherowie glownym. Tam czekal na nas pociag w kierunku Gdyni. Jednak wedlug mr. D byloby to za proste bylo by wsiasc i pojechac nim do smiechowa, my wybralismy opcje cisniecia z buta. Tak wlasnie z ranca zrobilismy maly jogging ala J.W. Bush przeplatany z chodem ala korzeniowski. Po dotarciu na miejsce mielismy zabrac sie do projektu. Niestety nie bylo aury do pracy wiec poczekalismy az przyjada maniury i zrobia to za nas. Tak własnie sie stało, przybyly i robily. My razem z K.U.K'iem pochlonelismy sie rozrywka i przejemnosciami. Pierwszym etepem byl turniej w waracaby. Nastepnie wzielismy skuter i poszlismy porobic kilka wywijasow na szosie zeby wyrawac jakies sztuki. Mr. D zrobil 180 varial, Ja dalem max predkosc, licznik mi sie skonczyl a pomimo to stalem w miejscu. Po miedzy zabawa byla takze praca, a mianowicie szamanie pizzy. Zadania, ktore musielismy zrobic bardzo nas zmeczyly, wiec po odstawieniu maniur zrobilismy 30min przerwy. Pełni wigoru nagralismy swoja pierwsza płyte, na której sa takie szlagiery jak dziewczonka, wielkie jaał, szalona i inne. Wkrotce beda dostepne na stronce.

P.S  Zapomnialem wspomniec, iz stoczylismy sparingowy pojedynek K1. Mr. D dostal z kolana w udo, z piszczela w łydke, z lokcia w mostek... zgarbil sie.... odwrocil i z półobrotu z piety w twarz mi wyczesal.

P.S 2  Nie wiele brakowalo a bym zapomnial o najbardziej przerazajacej rzeczy, ktora dzisiaj miala miejsca. Rzecza ta byly slowa wypowiedziane przez maniureczke. Dwa wyrazy z tego typu jakiego typu wyrazow uzywaja ludzie o poziomie mniejszym niz zero czyli o poziomie ujemnym. Nie bede cytowal tych wyrazow bo to byloby niekulturalne. Moge jedynie przekazac je wam w wolnym tlumaczeniu. 1) Kobieta o lekkich obyczajach 2) Oddalcie sie w blizej nie okreslonym kierunku. Takim wlasnie zwiazkiem wyrazowym zostalismy poraz kolejny zaskoczeni przez mala hooligan'ke.

 

citydwellers : :