Komentarze: 14
Kolejny dzien w szkole. Jest okres wystawiania ocen wiec kazdy nauczyciel wyglasza mowe i odczytuje oceny. Na pewnej lekcji nauczycielka (pochodzenie blizej nie znane ale wiejskie) zarzucila przemowieniem z przekazem podprogowym, który tylko my odczytalismy. W wiekszej czesci dotyczyl sie wlasnie nas.
Nastepnym faktem, o ktorym nalezy wspomniec jest to, iz maniureczka zapodala kolejnym niszczycielskim textem. Mianowicie, jest tak ze w sobote jest village-party no i wypadalo by zeby ludzi z miasta zaprosic, a Ona do nas " wy nie idziecie !". I tak własnie poraz kolejny zostalsimy zniszczeni textem maniureczki.
Reasumujac dzien nie był by zły. Pisze nie byłby... bo w pociagu spotkał nas straszny szok, nie przez przypadek pogrubilem straszny. Zajelismy lokacje w zmodernizowanym pociagu (nie wiemy z kad taki tam byl ale niewazne), wygodnie siedzimy a tu nagle wchodza dwa okazdy płci przeciwnej (nie napsze ze pieknej, bo nie bede kłamał). Były to dwie torpedy. Jedna lepsza od drugiej, dawno sie tak nie przestraszylismy.